poniedziałek, 4 czerwca 2012

Parada Równości 2012

Zmyłka ze zmianą trasy okazała się skuteczna. Homofobów było jak na lekarstwo. Jedynie na wysokości pałacu prezydenckiego, obok knajpy z tanim piwem niewielka grupka usiłowała wykrzyczeć "Chłopak i dziewczyna...", ale zagłuszeni gwizdkami nawet nie próbowali kończyć. Poza tym marsz był długi (trzy i pół godziny), momentami ciekawy, momentami się zamieniał w procesję. Marsz był dla mnie osobiście o tyle pożyteczny, iż się dowiedziałem dwóch rzeczy: że jest w Polsce taka gwiazda muzyki disko jak Ramona oraz że Biedroń śpiewa nie gorzej od niej. Trochę rozczarowany anemiczną kontrą homofobów i zarazem zbudowany radosną atmosferą Marszu dzielę się tą oto garścią fotowrażeń.

Właściwie nie powinienem się czuć rozczarowany, następnego dnia miał się bowiem odbyć Marsz dla Życia i Rodziny. Wicie, rozumicie, konkurs piękności. Mamy demokrację, wybierz sobie własny marsz. Może Ania miała rację i homofoby sobie wzięły do serca apel Kuronia: nie blokujcie marszów, organizujcie własne!

Marsz się rozpoczął Mazurkiem Dąbrowskiego, ale niestety homofoby i tak go uznały za antypolski (Marsz, nie Mazurek):


Ryszardowi Kaliszowi towarzyszyła Anna Grodzka. Rozpowszechniane przez homofobów informację, jakoby "to" nie było człowiekiem są mocno przesadzone. Ale zapewne zgodne z duchem miłości bliźniego, która u nich często harmonijnie idzie w parze z nienawiścią do bliźniego:
  

Zbyt urocza była ta grzywka, żebym się mógł oprzeć zrobieniu zdjęcia:

Tę "pszczółkę" fotografowali wszyscy. Nie byłem wyjątkiem:

"Naprawdę myślałeś, że w taki dzień zostanę w budzie?":

Łomat Kobosko! I Ty tutaj?! Tobosko!


"Taką imprę miałbym przegapić?":

Marsz, który nie jest tańcem, nie liczy się:

Różowy w tym sezonie będzie hitem:

Największe ciacho wśród posłów był w doskonałym humorze:

Zdjęcie może i nudne, ale przynajmniej niosące głęboką, humanistyczną treść:

Chłopaki się chwilę wcześniej pokazowo całowali, niestety fotograf się wykazał mizernym refleksem, więc zamiast pikanterii mamy jedynie nastrojową impresję:

Tytuł jest aż nadto wymowny, dla niedomyślnych powtórzę: wszyscy jesteśmy gospodarzami:

Uroku poniższej fotografii nie zamierzam niweczyć żadnym komentarzem:

Szczęśliwie Szekspir nie miał na tegorocznej paradzie wiele do roboty:

Nie podejmuję się rozstrzygnąć płci sfotografowanej osoby, niemniej jednak uważam, że to niezwykle korzystne zdjęcie:

Kolejne nudne zdjęcie z głęboko humanistyczną treścią:

Stał tak wytrwale przez całą długość Parady, to znaczy bardzo długo. Mnie trzy razy by zdrętwiały ramiona:

Mając po swojej stronie niebo kto by się przejmował niezdrową niechęcią jakichś homofobów:

Mam jeszcze zdjęcie dwóch "policjantów" w różowych mundurach, ale miejsce na puentę wykorzystałem wstawiając zdjęcie tęczy. Niech więc ono zamknie niniejsze sprawozdanie z Parady Równości 2012.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz