niedziela, 31 marca 2013

Nacutio nasza, czyli ogłoszenia tużpasterskie

Msza święta rezurekcyjna. Wszystko było jak trzeba, chłonąłem atmosferę do momentu, kiedy na znak pokoju obcy ludzie zaczęli mi ściskać dłoń. Okropność.

Pierwszy raz widziałem procesję wewnątrz kościoła. Na zewnątrz zimno, śnieg jak na Boże Narodzenie, więc ksiądz dobrodziej podjął jedyną słuszną decyzję, żeby zamiast gonić ludzi dookoła świątyni, zrobić dla chętnych trzy rundy między krzesłami. Większość jednak wobec takiej taryfy ulgowej poszła na całość i asystowała procesji „stacjonarnie” – w obawie przed utratą miejsca do siedzenia.

           Wcześniej jednak ksiądz dobrodziej wytłumaczył, że tam z boku, obok kopii grobu Pana, stoi dwóch strażników, którzy zaraz odegrają scenę sprzed dwóch tysięcy lat, przestraszą się i z wielkim hukiem zaczną uciekać. Faktycznie, zrobił się wielki huk, bo dwaj przebierańcy najpierw rzucili się na marmurową podłogę, a potem tupiąc i stukając niemiłosiernie, przegalopowali przez całą świątynię. Kiedy ponownie spojrzałem na dobrodzieja, w jego ręku zobaczyłem aparat fotograficzny.

5 komentarzy:

  1. Fajny tekst.

    Ja wczoraj byłam na święceniu jajek - chłopiec stojący obok przyniósł do poświęcenia resoraka, a ojciec podciął mu skrzydła, mówiąc: "synu, TEGO to chyba nie będziemy święcić".

    A tak off topic: toż to Kurozwęki! Spędzałam tam w dzieciństwie szereg wakacji i ferii i bardzo, ale to bardzo lubię to miejsce!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też bardzo lubię to miejsce. W sali balowej tamtejszego pałacu udało mi się sfotografować zespół Czerwony Tulipan.
    http://www.aparaty.tradycyjne.net/foto,55560.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne :) Ja za to napisałam tekst, jak się dowiedziałam, że przez moje ulubione pagórkowate pola w stylu Kieleckiej Szkoły Krajobrazu zaczęła się budowa drogi i już nie mogłam się łudzić, że pojadę do Kurozwęk i znów będę miała 10 lat, a świat będzie piękny jak dawniej:
    http://blogwbudowie.blogspot.com/2011/04/obwodnica-w-doach-czyli-ostateczny.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę... coś, co dla mnie jest przystankiem, miłym wspomnieniem, dla Ciebie to integralny kawałek wewnętrznego świata. Jest w tym pewna reguła ogólna (czy są reguły szczególne?).

    OdpowiedzUsuń
  5. W moim kościele parafialnym zamiast tradycyjnego ,,grobu pańskiego" była trumna na katafalku i nekrolog ,,Jezus Chrystus żył lat 33". Mama była chora więc zaniosłam do kościoła święconkę i kiedy zobaczyłam tą trumnę w pierwszym momencie pomyślałam, że pomyliłam imprezy ;). Jednak kiedy popatrzyłam pod nogi i zamiast wieńców wokół trumny zobaczyłam koszyczki ze święconkami - doszłam do wniosku, że trafiłam dobrze. :)

    OdpowiedzUsuń