piątek, 29 marca 2013

Skrupuły

Przeczytałem, że jednym z dowodów przydatnych podczas procesu beatyfikacji Jana Pawła II ma być cudowne uzdrowienie Daniela Olbrychskiego. Ten świetny aktor był wieloletnim palaczem i kiedy umarł papież, modlił się do zmarłego prosząc o pomoc w wyjściu z nałogu. Jakoż walka z nikotyną udała się, a prześwietlenie wykazało, że płuca Olbrychskiego nie noszą nawet śladu trucizny.

Dobrze, że nie jestem Olbrychskim. Czułbym się nieswojo wiedząc, że ktoś przeze mnie został świętym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz