czwartek, 31 marca 2011

Drugi spacer Szalonego Kapelusznika

Owa przygoda Cezarego Wodzińskiego, który na widok sadzawki, a może fontanny umieszczonej w restauracji stanął jak wryty. Nie mogło się pomieścić w jego profesorskiej, filozoficznej głowie, że w miejscu, które służy do spożywania posiłków ktoś w najzupełniej irracjonalny sposób zaprojektował ściek wodny. "Świat mnie zadziwia" - miał wtedy powiedzieć.

Być może był pierwszym gościem owego przybytku, który w sposób substancjalny odczuwał nieoczywistość świata.

W sposób substancjalny odczuwam zmienność świata... to dlatego nie mogę się przyzwyczaić do dat, terminów, lat, etc. Zapytany, w jakim jestem wieku, muszę najpierw policzyć. Dlatego też wszelką formę przyzwyczajenia traktuję jako poddanie się, zdradzenie zbawiennego krytycyzmu na rzecz bezmyślności. Owszem, również  dostrzegam zbawienne aspekty przyzwyczajenia. Być może już tylko ono sprawia, że co rano wstaję z łóżka nie widząc powodu, żeby otworzyć oczy.

Zmienność świata mnie zadziwia...








1 komentarz: