Jest rzeczą godną uwagi, jak wiele osób uwierzyło niedoinformowanej prasie, że Krytyka Polityczna została zaskoczona wieścią o rychłej utracie lokalu na Nowym Świecie. Tymczasem wszystko się odbyło w myśl podpisanej trzy lata wcześniej umowy, którą zainteresowane strony dokładnie przeczytały. Przeprowadzka do wygranego w konkursie lokalu na placu Grzybowskim nie doszła jednak do skutku, ponieważ miasto łamiąc demokratyczne standardy arbitralnie unieważniło konkurs powołując się na warunki, których nie było w regulaminie. Bo tak. Jednak Krytyka Polityczna nie dała się wypchnąć poza centrum Warszawy i znalazła nową siedzibę w kamienicy na ul. Foksal 16… raptem kilkaset metrów od swojej poprzedniej lokalizacji. 11 października odsłoniła się w swojej nowej, wyższej formule uroczyście inaugurując działalność Instytutu Studiów Zaawansowanych wykładem prof. Zygmunta Baumana.
Poniżej garść fotowrażeń z wykładu.
Na pięć minut przed pojawieniem się pierwszych słuchaczy wszystko jest dopięte na ostatni guzik:
Podniecenie rośnie w cenie, czyli sala się zapełnia:
Zapełniła się. Wszyscy czekamy na profesora Baumana:
Nadchodzi!
Telewizja i charakterystyczna dla niej bezczelność. Przyjść, wepchać się w każde możliwe miejsce, skręcić wszystko co się da i wyjść. Odkąd pamiętam, zawsze mnie to drażniło:
Złamana niedawno po wykładzie w Lublinie ręka podobno nie pozwoliła profesorowi przygotować referatu na poziomie jaki by sobie życzył. W związku z tym naszły mnie dwie refleksje, 1.: wykład stał na tak wysokim poziomie, że zupełnie nie wiem o co profesorowi chodziło; 2.: miło wiedzieć, że nie tylko ja myślę palcami:
Dla tych, którzy się nie zmieścili w sali przygotowano transmisję on-line w... sali obok:
Ci, dla których nawet "sala obok" okazała się za mała w skupieniu słuchali profesora na korytarzu:
... zagospodarowując wszelką możliwą przestrzeń:
Mały wielki człowiek:
Skupiony Sławek Sierakowski w charakterystycznej dla siebie pozie:
Marta Konarzewska też była skupiona, co było łatwo poznać po kucykach:
Przed wykładem siedzieli na osobności. Podszedłem, uśmiechnąłem się i
złożyłem do zdjęcia. "Oj, proszę nie robić". "Nawet na prywatny
użytek?". "Nawet, proszę". Nie zrobiłem. Takie luksusy tylko w Krytyce
Politycznej. Ale na sali obowiązywały już inne zasady. To już nie był Kuba Wojewódzki z dziewczyną, ale jednostki w tłumie, na które z upodobaniem polowałem. Zresztą, nikt na sali poza Wojewódzkim nie miał takiej czapki, o okularach nie wspominając:
Skupienie z jakim niektórzy notowali wykład budziło respekt:
Autoportret z Agnieszką Wiśniewską:
Każdy wyraża swoje uznanie tak jak umie:
Zapewne się zastanawiacie, czy ta mała czerwona pastylka to cukierek? - Otóż to nie był cukierek:
Pomimo przedłużającego się wykładu nikt nie wychodził. Trudno się dziwić:
Po wykładzie można było zadać profesorowi mądre pytanie:
Z jakiegoś powodu lubię to zdjęcie:
To już koniec... a właściwie początek. Instytut Studiów Zaawansowanych właśnie rozpoczął działalność. Głowy do góry!
Ja nie zastanawiałem się, czy to czerwone to cukierek. To duży błąd?
OdpowiedzUsuń