poniedziałek, 11 września 2017

Słownik polityczny


Często w listach, a także w rozmowach prywatnych, pytacie mnie o sens i znaczenie pojęć, które usłyszeliście w orędziu Beaty Szydło albo przeczytaliście na Facebooku Krystyny Pawłowicz. Wiele z nich sensu nie ma żadnego, ale znaczenie jakieś posiada i chcąc wiedzieć, co się dzieje w polskiej rzeczywistości społeczno-politycznej wypadałoby je znać. Dlatego szanując swój czas oraz Waszą chęć poszerzania wiedzy zamiast odpowiadać każdemu z osobna, przysiadłem pewnego wieczoru i kosztem flaszki wina oraz czasu przeznaczonego na oglądanie najnowszego odcinka Ucha prezesa stworzyłem tę oto antologię najpilniejszych pojęć, chytrze, ale i trafnie nazwaną przeze mnie Słownikiem politycznym. Nie dziękujcie, gratyfikację przyjmuję we flaszkach wina.

Adrian – pseudonim operacyjny najważniejszego notariusza w Polsce. Adrian działa pod przykrywką i dla niepoznaki udaje prezydenta Polski, ale jego głównym zadaniem jest podpisywanie sporządzonych z rozkazu pewnego szeregowego posła dokumentów, najlepiej bez czytania. Patrz: Długopis.

Astroturfing – przekonywanie społeczeństwa, że nazywanie totalnej opozycji „zdradzieckimi mordami”, „ubekami” i „pożytecznymi idiotami” nie jest zorganizowaną akcją Mediów Narodowych, ale spontaniczną akcją miłującego porządek i 500+ suwerena.

Barierka – stare i wsteczne poglądy nakazują widzieć w barierce obiekt dyskryminacji, dobra zmiana wyniosła je do rangi instrumentu spajającego zwaśnione grupy społeczne. Szczególnie widać to na miesięcznicach smoleńskich, kiedy to rząd tysięcy barierek oddziela prawdziwych Polaków od gorszego sortu i nie pozwala na chaos i anarchię. Im więcej ich tedy na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, tym większy ład społeczny, zaś kiedy ich liczba przekroczy krytyczną granicę miliona nienawiść automatycznie zamieni się w miłość i Polska zostanie ostatecznie zbawiona.

Bolek – człowiek, który kiedyś stał tam, gdzie dzisiaj stoi ZOMO, czyli spacerowicze, czyli zorganizowana grupa przestępcza. Patrz: Spacerowicze.

Czerska – miejsce, skąd trzydziestoletni redaktorzy z ubecką przeszłością atakują dobrą zmianę cytując wpisy Krystyny Pawłowicz na Facebooku i pokazując paski z TVP Info.

Dezinformacja – zgodnie z leninowską zasadą informacją jest tylko to, co służy partii. Reszta to dezinformacja.

Długopis – podstawowe narzędzie do wprowadzania dobrej zmiany. Agent Adrian używa go do podpisywania podsuniętych mu przez pewnego szeregowego posła ustaw, co totalna opozycja złośliwie nazywa niszczeniem demokracji. Patrz: Totalna opozycja.

Dobra zmiana – ambitny plan uczynienia Polski najszczęśliwszym miejscem na świecie przez skłócenie Polaków, odebranie im wolnych mediów, niezależnych sądów i Opola. Ci, którzy nie zaakceptują dobrej zmiany, zostaną zesłani na Maderę. Patrz: Madera.

Drabinka – według Ludwika Wittgensteina logika jest drabiną, po której należy wejść, a następnie – zrozumiawszy jak bardzo jest niepotrzebna, szkodliwa wręcz – odrzucić ją. Tę filozoficzną tezę obecna władza przyswoiła sobie w stopniu wzorowym: drabiną jest suweren, po którego plecach wiadome osoby wspięły się na szczyty władzy i teraz zachodzi proces odrzucania. W symboliczny sposób proces objawia się na cyklicznych seansach miłości przed pałacem prezydenckim – prezes Jarosław wchodzi na drabinkę każdego miesiąca o szczebel wyżej i mówi do suwerena: dojdziemy do prawdy. Kiedy prezes Jarosław dojdzie do ostatniego szczebla i będzie wreszcie sięgał ponad suwerena, proces odrzucania zakończy się. Patrz: Miesięcznica smoleńska.

Gorszy sort – gorszy sort to suweren po lustracji, przy czym lustracja w wersji współczesnej odbywa się na Facebooku i na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Dowodem na ubecką przeszłość gorszego sortu jest uczestnictwo w miesięcznicy smoleńskiej po niewłaściwej stronie barierki, krytyka Krystyny Pawłowicz na Facebooku albo praca w redakcji na Czerskiej.

Katastrofa smoleńska – katastrofa lotnicza, która podzieliła Polaków. Rozlane wtedy polityczne paliwo płonie do dzisiaj. Rząd nie może się zdecydować, jaka przyczyna katastrofy będzie najlepiej wyglądała na pasku TVP Info i dlatego wciąż trwa. Patrz: Paski TVP Info.

Kolumna rządowa – Biblia uczy, że Bóg uczynił kolumnę rządową z żebra Antoniego Macierewicza i broszki Beaty Szydło, ale istnieje też hipoteza, że do obecnej postaci wyewoluowała z kultowej czarnej wołgi. Kolumna rządowa jeździ po kraju i porywa kierowców seicento, żeby ich potem oskarżyć o próbę zamachu na dobrą zmianę.

Komisja – kiedyś żartowano, że wielbłąd to koń zaprojektowany przez komisję. Dzisiaj należałoby zupełnie poważnie powiedzieć, że koń to komisja, która usiłuje udowodnić, że nie jest wielbłądem. Najważniejsza obecnie komisja w Polsce to komisja smoleńska, która z sukcesem obaliła oparte na nauce wnioski dotyczące katastrofy smoleńskiej, a obecnie jest na najlepszej drodze do obalenia logiki, rozumu i zdrowego rozsądku. Komisja misję swoją uzna za spełnioną, kiedy do obalenia zostanie już tylko flaszka, co jest nieuniknione, bo jak wiadomo członek komisji nie wielbłąd, napić się musi. Patrz: Katastrofa smoleńska.

Kot prezesa – broń ostateczna, wunderwaffe obecnego rządu. Kiedy już nawet działalność agenta Adriana ani paski w TVP Info nie wystarczą, żeby zaprowadzić dobrą zmianę, do akcji wkroczy kot prezesa, któremu prezes ufa bez zastrzeżeń i z którym konsultuje wszystkie ustawy, jakie potem podsuwa Adrianowi do podpisu. Patrz: Prezes Jarosław.

Lud smoleński – kochająca prawdę i 500+, elitarna odmiana suwerena, uaktywniająca się podczas miesięcznic smoleńskich. Głównym zadaniem ludu smoleńskiego jest wołanie na miesięcznicach „hańba”, „zdrada” i „Jarosław, Polskę zbaw” oraz nienawidzenie wszystkich, którzy nie kochają prawdy, prezesa Jarosława i jego kota.



Macierewicz Antoni – ekspert od spisków, podejrzewa wszystkich, włącznie ze sobą. Nie spocznie, dopóki sam siebie wsadzi do więzienia za bycie rosyjskim agentem. Mission completed.

Madera – raj na ziemi, kraina wiecznej szczęśliwości, idealne miejsce na spędzenie sylwestra albo wakacji z kochanką. Tam właśnie wyemigruje lub zostanie zesłany gorszy sort w momencie, kiedy cała Polska zostanie opanowana przez dobrą zmianę i już nie da się w niej żyć. Patrz: Petru Ryszard.

Media Narodowe – media utworzone w celu nadawania relacji z miesięcznic smoleńskich oraz informowaniu społeczeństwa o sukcesach programu 500+. Media Narodowe są bezstronne i obiektywne i dlatego do programów publicystycznych zapraszają głównie gości popierających dobrą zmianę. Pluralizm groziłby bowiem wywołaniem u widzów świadomości obywatelskiej a niektórych wręcz skłoniłby do ryzykownych zachowań, takich jak na przykład samodzielne myślenie.

Miesięcznica smoleńska – cykliczny seans miłości uprawiany przez najwyższego władzą człowieka w Polsce, na co dzień skromnie służącego krajowi w roli szeregowego posła. Każdego dziesiątego dnia miesiąca ów skromny poseł wchodzi przed Pałacem Prezydenckim na drabinkę i sięgając zgromadzonym do ramion obiecuje Wielkie Zjednoczenie Polaków pod skrzydłami jednej partii, jedynie słusznego prawa (i sprawiedliwości) i jednego prezesa. Ci, którzy odmówią tego zaszczytu zostaną uznani za członków zorganizowanej grupy przestępczej i odesłani na Maderę. Patrz: Seanse miłości.

Misiewicz Bartłomiej – bohater narodowy, laureat Złotego Medalu „Za Zasługi dla Obronności Kraju” i niezatapialny giermek Antoniego Macierewicza. Jego największą zasługą dla Ojczyzny było to, że dał się wreszcie zatopić.

Misiewicze – kandydaci na bohaterów, którzy także chętnie daliby się zatopić, najlepiej na pokładzie statku wiozącego złoto, niekoniecznie w postaci medali.

Narty – kiedy w Polsce wybucha kryzys i wszystkie możliwości zawodzą, Adrian wyjeżdża na narty i szusuje tak długo, aż kryzys rozwiąże się sam. Proste i skuteczne.

PAD – urządzenie do sterowania Polską, własność pewnego szeregowego posła. Jakiś czas temu zepsuło się i samo zaczęło wetować ustawy.

Paski w TVP Info – pojawiające się na dole ekranu komunikaty z alternatywnej rzeczywistości, podstawowe źródło wiedzy suwerena o Polsce.

Pawłowicz Krystyna – niestrudzona orędowniczka poprawnej polszczyzny, której jest wybitną znawczynią. Uczy Polaków, że formy wziąść, braść, nienawidzieść i zdradzaść są prawidłowe, bo tak uczono ją w szkole. Swoją misję uzna za zakończoną kiedy trafi na pasek TVP Info jako Krystyna Pawłowiść.

Petru Ryszard – wielki polski podróżnik, który zwiedził wszystkie 130 krajów świata od Mazowsza po cesarstwo rzymskie. W tym ostatnim zaprowadził demokrację, a na jej straży postawił Sejm Głuchy. W święto Sześciu Króli przypadkowo odkrył raj na ziemi, czyli Maderę i czym prędzej wziął kredyt we frankach, żeby zapewnić sobie tam spokojną emeryturę.

Pięćset plus – narodowy program dokarmiania suwerena. Dokarmiony suweren nie knuje przeciw władzy, nie zakłóca miesięcznic smoleńskich, za to ma siłę krzyczeć „hańba”, „zdrada” i „Jarosław, Polskę zbaw”.

Puszcza Białowieska – zakład przemysłowy przez pomyłkę wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESO. Totalna opozycja broni jej niczym suweren prawa do 500+. Żeby odzyskać puszczę, rząd będzie musiał znaleźć na opozycję jakiś sposób, na przykład przy pomocy harvesterów wyrżnąć ją w pień. Puszczę, nie opozycję, ale opozycję w sumie też.

Prezes Jarosław – szeregowy poseł, w wolnych chwilach zajmujący się jako wolontariusz zbawianiem Polski. Prezes Jarosław Polskę zbawia urządzaniem co miesiąc seansów miłości na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie oraz nakłanianiem Adriana do podpisywania odpowiednich ustaw, oczywiście bez czytania. Patrz: Seanse miłości.

Seanse miłości – nieoficjalna nazwa miesięcznic smoleńskich ukuta przez obiektywne i niezależne media kontrolowane przez władzę. W ten sposób z sukcesem przekonano społeczeństwo o konieczności comiesięcznego grodzenia centrum Warszawy barierkami i chronienia imprezy przed gorszym sortem. Gorszy sort nienawidzi bowiem miłości, za co całkiem słusznie jest nienawidzony przez miłującego miłość i prawdę suwerena. Patrz: Miesięcznice smoleńskie.

Spacerowicze – zorganizowana grupa przestępcza usiłująca przy pomocy Konstytucji i świeczek z Ikei obalić w Polsce rząd i porwać prezesowi kota.

Schetyna Grzegorz – mąż stanu prowadzący swoją partię od porażki do porażki w nadziei, że pomoże mu to kiedyś zostać liderem opozycji. Kiedy już nim zostanie spróbuje zająć miejsce okupowane przez pewnego szeregowego posła, a przy odrobinie szczęścia także kuwetę jego kota.

Suweren – odpowiednik murzyna z brzydkiego i niepoprawnego politycznie cytatu autorstwa niemieckiego poety (Friedrich Schiller). Głównym zadaniem suwerena jest oddanie głosu na jedynie słuszną opcję polityczną i skandowanie na miesięcznicach „hańba”, „zdrada” i „Jarosław, Polskę zbaw”. Jest też uniwersalnym usprawiedliwieniem najdziwniejszych nawet poczynań władzy („robimy to w imieniu suwerena, który nas wybrał”). Poza tym jest politycznym nieużytkiem: suweren zrobił swoje, suweren może odejść.

Szydło Beata – od ośmiu lat Polcy i Polacy czekali na wybitną żonę stanu i dopiero z nadania pewnego szeregowego posła objawiła się ta, której misją jest w jego imieniu zbawiać Polskę. Szydło robi to wybitnie i po każdym swoim sukcesie obwieszczonym na pasku TVP Info dostaje w nagrodę nową broszkę.

Tarczyński Dominik – poseł, wzór skromności i wysokiej kultury osobistej. Pozerom, którzy to kwestionują, całkiem słusznie każe "zamknąć gęby" albo iść "won".

Toruń – ambasada nieba na cały świat z siedzibą w Polsce. To tutaj pielgrzymują członkowie obozu rządzącego, oficjalnie żeby dziękować ojcu Rydzykowi i Bogu (w tej kolejności) za władzę, w rzeczywistości, żeby usłyszeć, co robią źle a co dobrze.

Totalna opozycja – polityczne ramię zorganizowanej grupy przestępczej dla niepoznaki udającej spacerowiczów. Totalna opozycja nie szanuje wiedzy przekazywanej na paskach TVP Info oraz pragnie odebrać Adrianowi długopis i połamać mu narty.

Trybunał Konstytucyjny – stół z powyłamywanymi nogami, strażnik z powybijanymi zębami i wyrewolwerowany rewolwer w jednym. Żywy dowód na to, że hasło „co by tu jeszcze rozpieprzyć, panowie” też nie jest martwe.

Tusk Donald – znany od Warszawy po Brukselę biznesmen, który porzucił grząski grunt polityki i zajął się produkcją najwyższej klasy win. Z jakiegoś powodu gorszy sort nie gustuje w tym trunku, za to obóz rządzący nie może się nachwalić jego dobroczynnego wpływu na społeczeństwo i serwuje go na każdym zgromadzeniu. Wina Tuska zawsze na propsie.

Twitter – sportowa wersja Facebooka, arena potyczek publicystów i polityków, którym zazwyczaj do ośmieszenia się wystarcza 140 znaków.

Weto – plan był taki, że weto miało się nigdy nie zdarzyć, ponieważ ujawniłoby prawdziwe oblicze agenta Adriana. Oczywiście, jeżeli coś mogło pójść nie tak, to poszło i w końcu Adrian został zdemaskowany jako prezydent Polski. Chcieliśmy dobrze, wyszło jak zwykle.

Zandberg Adrian – nieformalny lider partii Razem, która ze słowa „prekariat” uczyniła swój program polityczny. Słowo nie występuje w „Słowniku Języka Polskiego”, więc partia Razem nie występuje w Sejmie. Zależność, której członkowie partii wciąż nie potrafią zrozumieć. Nie patrz: Adrian.

Zdradzieckie mordy – totalna opozycja po nieudanej operacji plastycznej. Chętni mogą sobie taką sprawić w mobilnych gabinetach odnowy politycznej ustawianych w najbardziej uczęszczanych miejscach Warszawy, zwykle w okolicach Sejmu i Pałacu Prezydenckiego.



1 komentarz:

  1. Jacku, dobry ten Twój słownik ale zaskakująco niekompletny. Brakuje w nim elementarnych pojęć jak chociażby ośmiorniczki /wszak beneficjenci 500+ jeżdżą na wakacje dopiero od 2 lat i to nad Bałtyk więc skąd mają to wiedzieć - wide "co to są wydmy? Miejsce gdzie się sika."/, Sowa, paliwa, minimalna pensja w wysokości 6 000 zł, Maryla Rodowicz i Opole a zwłaszcza Amber Gold /zaraz znowu będzie o tym głośno/.
    Karol

    OdpowiedzUsuń