środa, 10 kwietnia 2013

Większościowe wykluczenie

      Powodowany obowiązkiem, obejrzałem dzisiaj najnowszy odcinek telewizyjnego show Kuby Wojewódzkiego, a właściwie pierwszą część w której gościem był Piotr Żyła: nieporadny językowo, ale podobno fantastycznie sobie poczynający skoczek ze Śląska. Żyła opowiadał o swoim zdumieniu szybko rosnącą ilością polubień jego strony na Facebooku. Wojewódzki zauważył, że Piotr Żyła może być drugim poza nim samym Polakiem, który dorobi się miliona fanów na FB.
      Nie lubiłem Kuby Wojewódzkiego i raczej nie polubię, a zwłaszcza, co się tyczy Facebooka. Jednak informacja, że co czterdziesty Polak (wliczając bardzo małe dzieci, bardzo starych starców i komputerowych analfabetów) lubi Wojewódzkiego na tym konkretnym portalu, zrobiła na mnie duże wrażenie. Poczułem, że należę do wykluczonej, trzydziestodziewięciomilionowej grupy Polaków, którzy wskutek jakiegoś defektu lub ułomności nie lubią tego pyskatego okularnika, w rażąco sztuczny sposób udającego sympatię do swoich gości.

1 komentarz:

  1. Obecny trend [wizerunek] osób z ponadprzeciętnym IQ zamyka się na postaci Dr House.
    Dzisiaj mieć talent tzn. potrafić śpiewać albo tańczyć, ewentualnie śpiewać i tańczyć jednocześnie.
    Arthur Conan Doyle tworząc postać słynnego detektywa założył na wstępie iż drogą naukowej dedukcji, ten rozwiąże każdą - nawet by się mogło zdawać najtrudniejszą zagadkę.
    Świat "łyknął" taką wizję i masowo powiela ten schemat w wielu filmach/serialach - nawet nie będącymi adaptacją powieści Doylea.
    Podczas gdy Stanisław Lem w powieści 'Śledztwo', nakreślił obraz o wiele bardziej mroczny, śledztwa którego żadna nawet najbardziej wyrafinowana naukowa dedukcja nie jest wstanie rozwiązać. Słowem zakpił sobie z fanów Sherlocka.

    OdpowiedzUsuń